„...Na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu”.
(J 18,37)

Drobna, cicha, schorowana Helenka przed uznaniem Chrystusa jako Króla w ich parafii poprosiła: Przyjedźcie i zróbcie "coś", żeby serca otworzyły się na obecność Jezusa.
W naszym wydaniu to "coś" to ewangelizacja na miarę możliwości danej parafii. Ksiądz proboszcz Wojciech zgodził się chętnie.

Najpierw były 2 spotkania w pt i sb (18 i 19 listopada). Przeżyliśmy razem Eucharystię, a potem przy wystawieniu Najświętszego Sakramentu ks. Maciej głosił kerygmat. Było krótkie nabożeństwo przeproszenia i przebaczenia, były świadectwa ludzi, którzy odnaleźli sens życia w Chrystusie.
Z radością, osobiście, każdy z obecnych uznał Jezusa jako swojego Króla i Pana.

W kolejną niedzielę (27 listopada) na wszystkich Eucharystiach była modlitwa o nowe zesłanie Ducha św. dla całej parafii, każdego parafianina, oraz modlitwa o moc Ducha św. dla ks. Wojciecha. Bogu niech będą dzięki za Helenkę, za jej troskę o swoją parafię.

Duchu święty dziękujemy za dar ewangelizacji!

Poniżej świadectwa osób, które uczestniczyły w wydarzeniu i zechciały się podzielić swoim doświadczeniem:

Moje spotkanie ze Słowem Bożym w czasie kursu dokonało się w czasie spotkań w grupie, w sposób obrazowy dotarł do mnie przekaz Boga- Ojca Słowa. Słowo stało sie odpowiedzią na nurtujące wątpliwości w czasie nocnego otwarcia Słowa, to właśnie do mnie- Bóg mówi bezpośrednio do mnie. Dziękuję, ze radość poznania Słowa, które oświeca niczym lampa ciemności mego życia. Zdałam sobie sprawę, że Bóg traktuje mnie indywidualnie i chce mi pomóc. Chce się posłużyć mną jako narzędziem w Jego rękach. Chwała Panu!

Poznałem skutki działania Słowa Bożego w życiu człowieka. Zrozumiałem, że jest ono pewnym niezawodnym drogowskazem na mojej drodze do Królestwa niebieskiego…z Emaus

Od dawna staram się być blisko Słowa Bożego, wiele cytatów znałem na pamięć, ale one wszystkie wracały na nowo „Oto stwarzam wszystko nowe”. Bardzo sie cieszę z uczestnictwa, bo rekolekcje Słowa Bożego wiele utwierdziły i na pewno dodały nowego. Czuję też, że od pewnego czasu Pan Bóg uzdrawia mnie z niepewności, niezdecydowania, lęków i tutaj doświadczam też bardzo pewności siebie, asertywności- pośród braci i sióstr.

Spotkałam się ze Słowem żywo i mam już moją Perłę Drogocenną na całą drogę do mojego Ojca i do mojego Domu u Ojca Niebieskiego, Wszechmogącego.

Poznanie słowa Bożego wzbudziło we mnie tęsknotę do odkrywania tego, co do mnie mówi Bóg-Ojciec.

To w Słowie dostałam odpowiedź na moje trudne pytania, moje wątpliwości, rozterki, zwątpienia. To Pan pozwolił mi zobaczyć, to co dla mnie przygotował. Jak cudowna jest droga po której mnie prowadzi, jak potrzebne są doświadczenia życia, aby poznawać Jezusa.

Słowo: 1P 2,24b Krwią Jego zostaliście uzdrowieni- odpowiedź na moje prośby o łaskę uzdrowienia krwi.

Słowo Boże przeniknęło moje serce do głębi. Uświadomiło mi, że Bóg mnie kocha i mówi do mnie. Czytając je w kaplicy straciłam rachubę czasu, „zatopiłam się” w Psalmach. Odkryłam, że mam lekkość Jego czytania- a tak wcześniej nie było. W ostatniej chwili zdecydowałam się na ten kurs, to nie był przypadek- Bóg swoim Słowem rozświetlił moje życie, a ja przyjechałam tu poraniona, wyjeżdżałam odbudowana Panie Twoim Słowem, które jest miodem na moje serce.

Słowo Boże jako drogowskaz na nasze życie ziemskie (z Emaus) by nie pogubić się w drodze do (Jerozolimy) Domu Ojca. Słowo Boże jako umocnienie na tej drodze, umocnienie wiary w to, że nie idziemy sami. Kroczymy na niej z Jezusem. Bo Jezus jest żywy! jest z nami „tu i teraz”. Daje nam siebie w każdej Eucharystii. Dziś podczas Mszy św. byłam na „wycieczce” w Ziemii Świętej i chcę na każdej Mszy św. spotykać się z NIM i móc Go dotknąć a potem zabrać w sercu i iść z Nim na co dzień, iść z NIM do ludzi. Chwała Panu!

Jadąc na kurs Emaus do Lubaszowej w moim sercu znów panowała ciemność, smutek i wielka ochota wycofania się z podjętej drogi nawrócenia. Miałam cel: zdecydować i rozeznać czy pozostać na tej drodze nawrócenia, czy uciekać do Emaus- do dawnego życia, smutku, ciemności i samotności. W połowie ciągnęło moje serce w jedną stronę, a druga część do ucieczki.

Spotkałam Jezusa w Słowie Bożym, który wysłuchał mnie, moich obaw, lęków, przytulił mnie, oczyścił, umocnił i zawrócił z drogi ucieczki, utwierdził i przypomniał, że „wystarczy ci mojej łaski” córeczko, a ja „ukochałem cię odwieczną miłością i zachowam dla ciebie łaskawość”. Teraz wiem, że chociażbym chodziła ciemną doliną zła się nie ulęknę, bo Jezus jest ze mną. Bo w tej ciemności był ze mną Jezus zapraszając mnie na kurs Emaus- rozświetlił ciemność mojego życia i rozgrzał moje serce. „Bo światłość w ciemności świeci a ciemność jej nie ogarnęła”.

Zapraszamy do galerii zdjęć